Telstar wciąż ma szansę na grę w Eredivisie po remisie z Willem II: „Nie wiem, co się ze mną dzieje”
%2Fs3%2Fstatic.nrc.nl%2Fwp-content%2Fuploads%2F2025%2F05%2F29223646%2Fweb-2905SPO_Telstar.jpg&w=1920&q=100)
Rúnar Sigurgeirsson mógłby z rozpaczy wczołgać się pod trawę. Obrońca Willem II jest beznadziejnie w grze, gdy jego bramkarz Thomas Didillon źle radzi sobie z dośrodkowaniem. Piłka ląduje w bramce samobójczej Islandczyka. Dziesięć minut po przerwie wynik jest 1-1 i Telstar znów ma szansę na zwycięstwo. Wydawało się, że w pierwszej połowie Tilburgczycy mają mecz pod całkowitą kontrolą, mimo że prowadzili 0-1.
Pytaniem, które pojawiło się wcześniej, było, która drużyna będzie miała większe nerwy. SC Telstar, jeden z najmniejszych klubów pierwszej ligi, po raz pierwszy od prawie pół wieku może awansować. Siódme miejsce i udział w play-offach były już osiągnięciem samym w sobie. ADO Den Haag i FC Den Bosch zostały zdecydowanie wyeliminowane, co oznacza, że teraz Eredivisie jest na wyciągnięcie ręki. Baner na trybunach z napisem „co za sezon!” pokazuje, że w Velsen-Zuid nie może już być źle.
W Willemie II jest wiele do stracenia. Klub z Tilburga miał niezłą pierwszą połowę sezonu, ale wznowienie rozgrywek okazało się katastrofalne. W sobotę Willem II zdołał pokonać FC Dordrecht minimalnie - było to pierwsze zwycięstwo w kalendarzowym roku 2025. „Szturm na boisko” kibiców, który nastąpił potem, został przyjęty z pewną dozą drwin poza Tilburgiem. W końcu pozostała jeszcze jedna przeszkoda do pokonania: seria dwóch meczów przeciwko Telstar.
BezpieczeństwoPrzed meczem dużo mówi się o zaostrzonych środkach bezpieczeństwa. Na stadionie jest dużo policji, a w wielu miejscach można zobaczyć ochroniarzy w żółtych kamizelkach. „Czy ktoś może mi wyjaśnić, jaką wartość dodaną mają ogrodzenia przy drugim wejściu?” – słychać z krótkofalówki jednego z wielu ochroniarzy stojących na zewnątrz stadionu. Dla klubu z Velsen-Zuid to wszystko jest nowe; to tylko przedsmak tego, co się stanie, jeśli awans do Eredivisie faktycznie nastąpi.
Przeczytaj także
Stadion Telstara nie jest jeszcze gotowy na Eredivisie: „Ale ze sportowego punktu widzenia awans nigdy nie jest za wczesny”:format(webp)/s3/static.nrc.nl/images/gn4/stripped/data132852852-db78fb.jpg)
Środki te nie zostały wprowadzone bez powodu. Po półfinale baraży z FC Den Bosch, wygranym przez Telstar, na boisko weszło kilkudziesięciu kibiców obu drużyn i wdało się w bójkę.
Aby zapobiec takim scenom, w czwartek widok z trybun drużyny gospodarzy na trybunach gości zasłonięto czarną tkaniną. W ostatnich dniach postawiono również ogrodzenie przed sektorem kibiców gości, aby uniemożliwić kibicom pozostanie w obrębie sektora. Mała armia ochroniarzy musi uniemożliwić kibicom ponowne wejście na boisko.
Atak za atakiemOd samego początku Willem II zdawał się być nastawiony głównie na grę z kontrataku. Telstar próbuje zaatakować i ma pierwszą poważną szansę. Yousseff El Kachati nie może wykorzystać dośrodkowania Meesa Kaandorpa. Po piętnastu minutach gry wynik nagle zmienił się na 0-1 po golu Ringo Meervelda, po którym Willem II wycofał się jeszcze bardziej i pozwolił Telstar kontrolować grę aż do przerwy.
W drugiej połowie Telstar przełamał swoje zahamowania. Fala za falą ataków, nawet po golu wyrównującym, drużyna Velsena sprawnie się przebiera i kilkakrotnie stwarza zagrożenie pod bramką Willema II. Przy każdym rzucie wolnym i wrzucie z autu tłum skanduje imię najlepszego strzelca klubu Yousseffa El Kachatiego, gwiazdy Telstar, która w tym sezonie strzeliła aż dziewiętnaście goli. Niezależnie od tego, czy jego klub awansuje w niedzielę, El Kachati wydaje się pewny miejsca w Eredivisie w przyszłym sezonie.
Nagle nadeszła chwila, na którą czekała publiczność. Po podaniu Danny'ego Bakkera El Kachati wychodzi na boisko. Przejmuje piłkę i spokojnie kończy pojedynek sam na sam z bramkarzem Didillionem: 2-1 dla Telstar, na mniej niż pół godziny przed końcem meczu.
Wielu kibiców na trybunach nie siada po strzeleniu gola. Na pewno nie? „Nie wiem, co się ze mną dzieje” – krzyczy kibic do sąsiada.
Późny gol 2-2 wniesiony przez rezerwowego Emilio Kehrera został uciszony przez okrzyki radości i skandowanie na trybunach. Jest to także wynik końcowy, ale w niedzielny wieczór w Tilburgu Telstar nie jest pozbawiony szans.
Uświadomienie sobie tego faktu jest żywe także wśród społeczeństwa odchodzącego. Może się zdarzyć, że za kilka miesięcy około pięciu tysięcy kibiców nie będzie już poznawać swojego stadionu. Awans do Eredivisie oznaczałby, że Telstar będzie musiał wymienić sztuczną murawę na naturalną trawę. Aby stadion stał się godny Eredivisie, konieczna jest również gruntowna renowacja. „Kto wie, co nas tu czeka w przyszłym sezonie” – podsumowuje spiker stadionowy. Rewanż odbędzie się w niedzielę w Tilburgu.
nrc.nl